To coś dla prawdziwych miłośników wyścigów, w dodatku z zasobnym portfelem. Symulator TL1 kosztuje od 10 do 35 tys. dolarów, ale za to zapewnia niebywałe atrakcje dzięki ekranowi 180 stopni, jakości obrazu 5760 x 1200 pikseli lub 3840 x 800 pikseli w zależności od wersji i dzięki hydraulice symulującej jazdę (przechylenia) oraz wibracje.
Trzeba mieć też nieco miejsca w domu, aby zmieścić tam takie stoisko o wymiarach: 2708 x 2355 x 1985 mm. Urządzenie jest tak przygotowane, że po rozpakowaniu w zasadzie robimy tylko plug and play ;)
A jak się na takim cudzie prowadzi wirtualne wyścigówki? O tak!
Sporo się mówi o konsolach, mobilnej rozrywce, przy czym przyszłością są też takie właśnie symulatory, których cena z roku na rok spada. Zapewniają one całkiem inny realizm grania i wciągają już nie tylko na pokazach i targach, ale i we własnych czterech kątach ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz